Postawa seniorki godna naśladowania
Zdrowym rozsądkiem i rozwagą wykazała się 66-letnia mieszkanka Kalisza, która odebrała telefon od swojego „wnuczka”. Kobieta nie dała się zwieść wymyślonej przez oszustów historii o wypadku drogowym. Skontaktowała się z najbliższymi, którzy potwierdzili, że wnuk bezpiecznie dotarł do szkoły. Niech postawa kobiety będzie przykładem dla innych seniorów, że znajdując się w stresującej sytuacji, można opanować emocje i podjąć trafne decyzje.
W piątek, tj. 19 stycznia br. na stacjonarny numer telefonu 66-kaliszanki zadzwoniła osoba podająca się za jej wnuka. Podczas rozmowy zdenerwowany mężczyzna poinformował seniorkę, że potrącił na przejściu dla pieszych kobietę. Pokrzywdzona miała nie zgłaszać tego faktu na Policję w zamian za rekompensatę pieniężną. Rzekomy wnuczek nalegał, aby babcia pilnie udała się do banku i wypłaciła maksymalną sumę pieniędzy. Gotówkę miała przekazać w centrum miasta, koledze „wnuka”. Mężczyzna tak prowadził rozmowę, aby wzbudzić w kaliszance poczucie winy. Nie przekazanie pieniędzy pieszej, miało skutkować dla niego wyrokiem 8 lat pozbawienia wolności.
66-latka zdenerwowała się cała sytuacją, pomimo tego postanowiła działać rozsądnie i sprawdzić przekazane telefonicznie informacje. Zadzwoniła do członków najbliższej rodziny z pytaniem o wypadek drogowy wnuka. Ci uspokoili ją, że chłopakowi nic nie grozi i bezpiecznie dotarł do szkoły. W ten prosty sposób kaliszanka, nie tylko ocaliła swoje oszczędności przed oszustami, ale również upewniła się, że wnuczkowi nic nie grozi.
Najczęstszym elementem działania oszustów metodą "na wnuczka" jest presja czasu oraz chęć wywołania silnych emocji. Dlatego niech postawa seniorki, będzie przykładem dla innych, aby nie działać pod wpływem impulsu czy zdenerwowania. Przekazane telefonicznie informacje, szczególnie te dotyczące niespodziewanych „pożyczek” dużych sum pieniędzy, należy zweryfikować dzwoniąc do innego członka rodziny. W ten sposób unikniemy przykrych sytuacji i ocalimy swoje oszczędności.