Kradzież, której nie było
Każdemu zdarza się coś zgubić. Zdarzają się i tak roztargnione osoby, które potrafią zgubić własne auto. 61-letnia mieszkanka Kalisza zgłosiła kradzież swojego pojazdu. Niespełna dobę później okazało się, że opla nikt nie ukradł. Kobieta zapomniała, że zaparkowała w innym miejscu.
17 czerwca br. 61-letnia mieszkanka Kalisza poinformowała policjantów o kradzieży swojego auta. Z relacji kobiety wynikało, że po raz ostatni widziała swojego opla dzień wcześniej. Pojazd miał stać zaparkowany na osiedlowym parkingu w pobliżu bloku, w którym mieszka kobieta. Kiedy w środę 61-latka chciała jechać na zakupy, okazało się, że opla nie ma. Jeszcze tego samego dnia kobieta złożyła zawiadomienie o kradzieży pojazdu.
Ponad dobę nad wyjaśnieniem sprawy pracowali policjanci pionu kryminalnego. Kiedy funkcjonariusze weryfikowali kolejne informacje, do komendy zgłosiła się właścicielka opla. Kobieta poinformowała, że odnalazła swój pojazd. Okazało się, że auto zaparkowała w innym miejscu, ponieważ była na zakupach.
Apelujemy o rozsądek!
W ciągu roku odnotowujemy kilka podobnych przypadków. Takie sytuacje wynikają najczęściej z roztargnienia zgłaszających. Dodatkowo stres związany z „rzekomą” kradzieżą przeszkadza w logicznym myśleniu oraz ustaleniu faktycznego przebiegu zdarzeń. Dlatego zanim zgłosimy kradzież, postarajmy się uspokoić i przemyśleć, czy minionego dnia mogliśmy zaparkowaliśmy nasze auto w zupełnie innym miejscu.
Jednocześnie przypominamy, że zgłoszenie na Policję niepopełnionego przestępstwa może rodzic poważne konsekwencje, w tym nawet odpowiedzialność karną.